Fatalna ustawa z 2009 roku
Jeszcze do końca pierwszego kwartału 2017 roku sytuacja na rynku zakładów bukmacherskich była, można by rzec, beznadziejna. Ogromna liczba nielegalnych bukmacherów działających bez wymaganej w Polsce licencji przejęła branżę prawie w całości, a dokładnie w ponad 90%. Było to możliwe za sprawą obowiązującej od początku 2010 roku Ustawy o grach hazardowych, która w fatalny sposób, aż do 31 marca 2017 roku kształtowała rynek zakładów bukmacherskich w Polsce.
Niestety, obowiązujące w omawianym okresie przepisy bardzo negatywnie odbiły się na całej branży. Choć teoretycznie prawo zmuszało bukmacherów do uzyskiwania licencji w Polsce oraz płacenia w naszym kraju podatków, to jednak w praktyce te przepisy dotyczyły wyłącznie legalnych, polskich firm, podczas gdy zagraniczne podmioty w ogóle nie stosowały się do obowiązującego w Polsce prawa, a mimo to działały na tym rynku bez żadnych problemów.
Urzędnicy nie mieli przy tym żadnych skutecznych narzędzi, przy użyciu których mogliby stosować obowiązujące przepisy wobec zagranicznych firm, które weszły na polski rynek za pośrednictwem Internetu. Docierając do polskich graczy przez Internet, nielegalni bukmacherzy mogli zaoferować atrakcyjniejsze warunki gry niż firmy z licencją, które w odróżnieniu od nich musiały płacić podatki w Polsce. W efekcie, legalni bukmacherzy szybko tracili klientów na rzecz nielegalnej konkurencji.
Nowelizacja prawa w odpowiedzi na zapaść w branży
W grudniu 2016 r. ustawodawca przeprowadził nowelizację prawa hazardowego, którą można uznać za całkowicie nowe otwarcie w branży bukmacherskiej (ale nie tylko, ponieważ zmiany zaszły również w kwestii innych gier hazardowych). Nowe prawo weszło w życie 1 kwietnia 2017 r. i była to swego rodzaju rewolucja na rynku.
Mając świadomość, że największą bolączką branży jest obecność bardzo dużej ilości nielegalnych firm, ustawodawca uchwalił przepisy, których zadaniem jest zwalczyć ten problem. Iście rewolucyjne okazały się przede wszystkim dwa rozwiązania: możliwość blokowania dostępu do stron www nielegalnych podmiotów, a także zakaz współpracy firm dostarczających płatności online z nielicencjonowanymi w Polsce bukmacherami.
Szczególnie kontrowersyjny i żywo dyskutowany był przepis pozwalający na blokowanie stron nielegalnych firm, jednak wydaje się, że to właśnie on doprowadził do unormowania polskiego rynku. Zaledwie rok po wprowadzeniu nowelizacji prawa hazardowego odsetek nielegalnych firm w branży zmalał bowiem z ponad 90% do „zaledwie” ok. 60%. Polski rynek zakładów nadal w połowie kontrolowany jest przez podmioty bez polskiej licencji i z pewnością nie jest to sytuacja korzystna, ale spadek szarej strefy jest znaczny i można podejrzewać, że w najbliższym czasie szara strefa będzie coraz bardziej marginalizowana.
Skuteczna walka o uporządkowanie rynku
Choć wielu zagranicznych bukmacherów próbuje obchodzić prawo, trzeba przyznać, że nowelizacja ustawy hazardowej mocno zmieniła rynek zakładów wzajemnych. Przede wszystkim ubyło nielegalnych firm oferujących usługi w Polsce, podczas gdy licencjonowane podmioty, które uzyskały licencję wydawaną przez Ministerstwo Finansów (lista takich firm dostępna jest na https://www.wygranaonline.com/legalni-bukmacherzy/), znacząco podniosły zyski. Obroty legalnych bukmacherów w 2017 roku podwyższyły się bowiem niemal dwukrotnie w porównaniu z 2016 rokiem – z 1,7 mld zł do 3,3 mld zł.
Statystyki dotyczące zarówno spadku liczby nielegalnych firm, jak i poprawy sytuacji finansowej licencjonowanych podmiotów wyraźnie pokazują, że nowelizacja prawa hazardowego w istotnej części spełniła swoje zadanie. Z jednej strony uporządkowała rynek i znacząco zredukowała szarą strefę, a z drugiej doprowadziła do polepszenia kondycji finansowej legalnych firm, dzięki czemu mogły poprawić one swoją nienajlepszą sytuację, w której znajdowały się do kwietnia 2017 roku.